Przywiozłam trochę suszonej lawendy z Lawendowego wyjazdu. Pachnie u mnie w kuchni a nawet na schodach. Złowiłam jeszcze olejek lawendowy i naturalny krem robiony z Basią.
Lawenda uspokaja, koi i działa antyseptycznie. Pomyślałam, że połączę ją z…domową, gorzką czekoladą. Nie jadłam jeszcze takiej i chętnie spróbuje.
Mam 100% kakao, pięknie zielone pistacjowe orzechy i suszoną lawendę. Wącham, żeby sprawdzić czy będzie dobre. Dodam odrobinę rozgrzewających przypraw, bo czekolada jest śluzująca.
Już się cieszę na ten smak. Na dodatek to będzie właściwie wersja RAW!
Szykuję sobie :
śmietankę kokosową około 2 łyżki
tahinę 2 łyżki
kardamon szczypta
sól różowa szczypta
kilka kropli pomarańczy
zielone jak liście pistacje – garść całych
1 płaską łyżkę miodu
kakao 100% 3 łyżki
pistacje łyżka rozgnieciona w moździeżu
suszona lawenda szczypta
Do niedużego garnka wkładam 2 łyżki śmietany kokosowej, tahinę i garść całych pistacji. Rozpuszczam delikatnie, na małym ogniu właściwie przez chwilę. Zdejmuję szybko z ognia, dodaję miód, szczyptę kardamonu, sól, kilka kropli świeżej pomarańczy i kakao. Mieszam dokładnie, odstawiam i szukam pojemnika w którym stężeje.
Mam keksówkę, wykładam ją papierem i wlewam powstałą masę czekoladową.Posypuję rozgniecionymi pistacjami, odrobiną suszoną lawendą i wstawiam do lodówki.
Jak blondasy wrócą do domu, będzie gotowy. Mmmm, pachnie pysznie!
Podobny wpis pojawił się na stronie Kuchni Zwierciadła.